Queer ∘ LGBT+

462 readers
1 users here now

Ahoj!

Witaj w naszej Szmerowo-Queerowej społeczności!

Wrzucaj śmiało wszystkie:

Baw się dobrze! :*

founded 4 years ago
MODERATORS
26
 
 

Zbiór luźnych myśli po obejrzeniu “Kobiety z…” - ostrzegam, że będzie mnóstwo spojlerów. Gdyby ktoś wpadł na pomysł zebrania wszystkich życiorysów pisanych przez trans kobiety dla seksuologów, a potem złożył z nich pojedynczą narrację, to wyszedłby właśnie ten film. Główna bohaterka, Aniela wbrew pozorom nie jest człowiekiem - jest wyidealizowaną sumą i reprezentacją całej społeczności, która ma przeżyć wszystko co transkobiece, nawet jeśli wrzucenie tego do jednego życiorysu łamie kompletnie realizm jej historii. Z jednej strony będzie kombinatorką, sprzedającą na lewo testosteron, uczestniczącą w nielegalnym interesie sprzedaży kart telefonicznych,przez lata biorącą DIY hormony kradzione matce; z drugiej będzie potulną i ofiarną Polką, przechodzącą wszystkie upokarzające procesy sądowo-seksuologiczne bez słowa protestu, niezwracającą uwagi na ciągłe misgendery i dednejmy inaczej niż uprzejmymi prośbami, dającą swoim rodzicom i żonie kolejne szanse, nawet gdy zostaje przez nich wyrzucona z domu. Choć Szumowska i Englert zarzekają się, że wcale nie chcieli robić filmu dydaktystyczno-aktywistycznego, no to taki on właśnie jest - jest to próba zmieszczenia dziesiątków żyć w jedną historię, ciągle uderzającą widza kolejnymi upokorzeniami i tragediami doznawanymi przez bohaterkę. Pomimo dosyć długiego czasu trwania filmu (2,5h) o głównej bohaterce nie dowiemy się praktycznie nic - nie wydaje się mieć żadnych zainteresowań, pasji czy poglądów, o jej byciu dobrym mężem i ojcem dowiadujemy się głównie z wypowiedzi innych, ona sama bardzo rzadko kiedy wypowiada się o czymkolwiek (ba, przez pierwsze ~20-30 minut nie ma żadnej dłuższej wypowiedzi). Jeśli w życiu bohaterki pokazuje się cokolwiek, wspólna impreza, interes na boku, znajomy z pracy, uprawianie sportu, to tylko i wyłącznie rekwizyty, pojawiające się na minutę lub dwie by podkreślić dysforii/transpłciowości bohaterki, a potem znikają. Film ogląda się jako kalejdoskop kolejnych, niespójnych momentów “płciowej historii” - a tutaj jako dziecko kradnie welon z komunii dziewczynkom, a tutaj gra w rugby by wyprzeć dysforię, a tutaj doznaje transfobii na kilkanaście różnych sposobów, czasami od matki, czasami od żony, czasami od otoczenia, a tu bawi się z córką w sukience żony, a tu potajemnie wychodzi na miasto w żeńskim ubraniu itd. itp. Stąd porównanie do seksuologicznego życiorysu, bo tak jak i w nim, nie ma tutaj żadnej spójnej historii życia, a bardziej wypreparowana kronika płciowości. Konsultacje ze społecznością zaowocowały tym, że wiele z pojedynczych momentów w tej kronice, jest faktycznie prawdziwych, jest te trans realness, które się zna z autopsji (np. cis koleżankę z pracy przekazującą jej kosmetyki po coming oucie, pracę na ochronie), ale z racji tempa, przez jakie film musi odhaczać każdy możliwy transowy wątek, nigdy w pełni nie zatrzymuje się on na żadnym pojedynczym doświadczeniu, nigdy go nie eksploruje, głębokie i trudne emocje są tylko zarysowane, musimy szybko biec do kolejnej sceny. Jako film jest on również zajebiście konserwatywny i heterycki. W życiu Anieli najwięcej wsparcia okazuje jej… hostel prowadzony przez zakonnice, w którym przez sporą część filmu sypia, udając ciskę. Kwestia wzajemnej trans-pomocy jest ograniczona do pojedynczej sceny grupy wsparcia, a potem pozbawionych kwestii trans-koleżanek towarzyszących Anieli w różnych momentach życia, najczęściej stojących w tyle kadru. Różnego rodzaju relacje T4T są tylko przecinkiem w wątkach zasadniczych, tzn. Anieli wybaczającej transfobiczne traktowanie ze strony rodziców i żony. Tylko w tych relacjach może znaleźć pełnię szczęścia, radości i seksualnego spełnienia. O seksualności też warto tutaj powiedzieć, bo scen seksu w filmie jest całkiem sporo. Najbardziej żywiołową i uczuciową z nich jest pierwsza scena, radosnego seksu penetracyjnego Anieli, jeszcze jako mężczyzny, z jej żoną. Wszystkie następne są tej uczuciowości i żywiołowości kompletnie pozbawione, co najbardziej razi w scenie seksu z inną trans kobietą poznaną po odrzuceniu przez żonę. Transfemkowy seks jest przedstawiony obcesowo, jeśli nie wręcz przemocowo, z dysocjującą i penetrowaną Anielą wgapiającą się w telewizor. Aniela z żadnymi transkami spełnienia nie znajdzie, musi wrócić do żony, ale i tutaj nie odbywa się żadna eksploracja trans-lesbijskiego związku, ani w dialogach ani w obrazie. Seks transkobiecy nie jest pokazany w ogóle, kwestie przeformatowania i przemyślenia relacji również, wszystko co nam zostaje to rzewna kompilacja odgrywania scen pierwszego poznawania żony jako mężczyzna, teraz z Anielą jako kobietą. Nawet transfobiczny brat i rodzice, którzy wcześniej jej nie akceptowali, po jej pobycie w więzieniu finansują jej SRSa. Ma to wydźwięk wręcz jezusopodobny, gdzie po kaźni i ukrzyżowaniu czeka zmartwychwstanie i nie jest to moja inwencja, bo film Anielę bezpośrednio do Jezusa porównuje. A więc jest dużo gorzej niż się spodziewałam - myślałam, że obejrzę trochę sztampowy, ale poprawny wyciskacz łez; dostałam próbę zrobienia filmu, w której w każdej sekundzie będzie 100% transa w transie, z tym że zapomniano, że osoby trans mają też jakąś perspektywę pierwszoosobową. Jest ciągła dysforia, ciągła transfobia i ciągłe problemy, jakie Aniela wywołuje w relacjach rodzinnych, zawodowych i społecznych przez swoją transkobiecość, ale nie zobaczymy tam Anieli-człowieka. Jest Aniela-transowa figurę, co ma cierpieć za miliony lub Aniela-pigułka wiedzy, która ma przybliżyć cis odbiorcom “jak te osoby trans żyją”. Z kwestii poza filmowych - z wywiadów rysuje mi się obraz Szumowskiej i Englerta jako osób, które kompletnie nieprzepracowały swojego uprzedmiotawiającego podejścia dla osób trans. Skupiają się na tym co dziwne czy niezrozumiałe, przejawiają niezrozumiałą wyrozumiałość wobec cis bohaterów, paternalistycznie sympatyzują z umęczoną bohaterką. Źródłem fascynacji Englerta transpłciowością ma być nagrywanie "pierwszej w Polsce operacji zmiany płci na początku lat 2000" (najwyraźniej od 20 lat nie udało mu się dowiedzieć, że pierwsze operacje to były parę dekad wcześniej), a Szumowska pisze peany nad swoją unikalną wrażliwością wobec odtrąconych, ale przyznaje, że gdyby jej dziecko było trans, to "zaakceptowałaby je, ale nie byłaby tym zachwycona". Z kwestii castingowych - nie przyjmuję żadnych wymówek odnośnie zatrudniania cis aktorów, szczególnie jak już się robi dydaktyczny slop dla cisów, to zatrudnienie osób trans i wypromowanie ich swoim filmem, jest minimum tego, co można dla społeczności zrobić. Jak nie było osób z doświadczeniem, to trzeba było szukać naturszczyków, “Fanfik” jakoś Alina znalazł. Nie polecam, 2/10. Nina Kuta

27
 
 

Ustawa przyjęta w środę przez niższą izbę parlamentu czeka na akceptację senatu, a potem podpis króla. Na razie żaden kraj Azji Południowo-Wschodniej nie wprowadził takiej liberalizacji.

Za projektem głosowało 400 z 415 deputowanych. Z Bangkoku w świat poszły zdjęcia izby parlamentu, której członkowie zrywają się na nogi i wiwatują.

28
29
30
31
32
 
 

Minister Adam Bodnar przeprosił organizacje działające na rzecz osób LGBT+ za krzywdę, jaką doznały ze strony polskiego państwa. Szef resortu mówił podczas spotkania w ministerstwie sprawiedliwości o spoczywającej na nim "gigantycznej odpowiedzialności" oraz odniósł się do nowelizacji Kodeksu karnego w zakresie walki z nienawiścią. - Myślę, że nam wszystkim ostatnich osiem lat dało do myślenia - zaznaczał minister Adam Bodnar.

33
34
 
 

Czy jeśli osoba po pięćdziesiątym roku życia, pracująca od ponad 20 lat zawodowo, urodzona w ciele męskim, dokona tranzycji płciowej, to ZUS uzna jej prawo do emerytury w wieku lat 60?

35
 
 

Chcieliście tęczowy kapitalizm? Macie tęczowy kapitalizm!

Od dawna Parada Równości bardzo mocno się wiązała z korporacjami oraz bankami, których obecność na wydarzeniu była czystym absurdem. Na samej Paradzie bez problemu możemy znaleźć platformy takich przedsiębiorstw jak Google, Citi, ING, Netflix czy Loreal. Parada od dawna stawała się coraz bardziej tym, przeciwko czemu był Stonewall. Coraz mniej jest na niej rzeczywistych postulatów takich jak chociażby refundowana tranzycja, a coraz więcej pojawia się korporacyjnych logotypów w barwach tęczy co niestety doprowadza do coraz większej niechęci w stosunku do organizacji wydarzenia wśród wielu osób. Event zamienia się w blok reklamowy który jest bardzo korzystny dla marketingu oraz PRu tych firm. Na szczęście dzięki inicjatywie wspaniałych osób ze środowiska anarchistycznego co roku nie brakuje na niej bloku antykapitalistycznego który protestuje aktualnej formie Parady.

Dziś internet obiegła wieść, że Parada Równości wisi na włosku, Fundację Wolontariat Równości została przejęta przez jakiegoś krawaciarza z Santander Banku (XD!). Wiecie jak można było temu zapobiec? Po prostu nie próbować współpracować z naszymi ciemiężycielami którzy jak zwykle całkowicie zawłaszczając przestrzeń pozbywając się niewygodnych dla nich osób. Uważam, że bardzo dobrze się stało, a fajnolibkom może dotrze do tego ich pustego łba, że korporacje i banki które na co dzień nas wyzyskują nie są naszymi sojusznikami.

Ciężko mówić o wspólnej walce w kontekście Parady, ponieważ uczestniczą w niej dwie całkowicie ze sobą sprzeczne grupy – opresowani (społeczność LGBTQ+, pracownicy) oraz opresujący (korporacje, banki). Wspomniane korporacje i banki pogłębiają rozwarstwienie ekonomiczne, przez wyzysk przykładowo osoby trans nie mają pieniędzy na wymarzone operacje oraz terapie które pozwolą im żyć w zgodzie z samym sobą, geje lądują na ulicy bez dachu nad głową. Warto zauważyć, że ubóstwo utrzymuje patologię społeczną, co wpływa nie tylko na materialne warunki życia, ale także na ubóstwo umysłowe. Brak dostępu do edukacji utrudnia zrozumienie prawdziwych problemów społeczności queer, a zamknięty umysł jest również zamknięty na akceptację inności.

Korporacje które ochoczo biorą udział w marszach równości najczęściej mają krew na rękach – w tym krew mniejszości. W 2017 roku firma L'Oréal Paris zwolniła transpłciową modelkę Munroe Bergdorf, po jej „kontrowersyjnych” komentarzach opublikowanych na Facebooku w związku z przemocą w Charlottesville, Wirginia, gdzie biały supremacista zabił antyfaszystę. W odpowiedzi na wiadomość L'Oréal Paris popierającej Black Lives Matter, Bergdorf oskarżyła firmę o porzucenie jej "na pastwę wilków za wypowiadanie się przeciwko rasizmowi i supremacji białej rasy" podczas jej zwolnienia. Firma kosmetyczna ogłosiła na Twitterze: "L'Oréal popiera różnorodność. Komentarze Munroe Bergdorf są sprzeczne z naszymi wartościami, dlatego zdecydowaliśmy się zakończyć naszą współpracę z nią."

Google jest wieloktrotnie krytykowane za nieszanowanie prywatności użytkowników, śledzenie wszelkiej aktywności oraz zbieranie danych, by później je wykorzystać w celach reklamowych. W 2018 roku Google pracowało wspólnie z rządem Chin nad stworzeniem chińskiej wyszukiwarki o nazwie Dragonfly która miała cenzurować strony interenetowe oraz wyniki dotyczące praw człowieka, demokracji, religii i więcej. Mimo potwierdzenia zakończenia projektu Dragonfly, Google nie zobowiązało się do całkowitego wykluczenia uczestnictwa w chińskim rynku wyszukiwania w przyszłości. Rząd Chin z którymi pracowała bardzo „inkluzywna” korporacja o nazwie Google prowadzi antyqueerową politykę w swoim państwie. Chińskie prawo nie przewiduje związków partnerskich czy małżeństw dla osób tej samej płci, adopcja dzieci przez pary jednopłciowe również nie są możliwe.

To tylko dwa przykłady działań korporacji które się kreują na tolerancyjne i wspierające równość, bez problemu w internecie można znaleźć o wiele więcej kontrowersji z firmami które biorą udział w Paradzie. Tak naprawdę o praktycznie każdej z tych firm można napisać bardzo długi artykuł skupiający się wobec skandalów, ale nie to jest celem mojego posta. Moim celem było nakreślenie sytuacji i pokazania trochę mniej kolorowej perspektywy niż ta forsowana przez mainstream.

Problem tęczowego kapitalizmu kładzie przed nami pytanie czy kolorowe logo oraz kampania marketingowa przekładają się na realne zmiany dla społeczności LGBTQ+. Z jednej strony mamy reprezentację tęczy, z drugiej łamanie wszelkich praw jednostki na tle pracowniczym i równościowym.

QUEEROWE WYZWOLENIE, NIE TĘCZOWY KAPITALIZM!

[Przyciemnione zdjęcie z Parady Równości, a na nim napis „nie ma queeru bez antykapitalizmu”]

Źródła: https://www.theguardian.com/fashion/2020/jun/02/munroe-bergdorf-accuses-loreal-of-racial-hypocrisy https://en.wikipedia.org/wiki/Munroe_Bergdorf_race_row_incident https://campaignsoftheworld.com/news/the-dark-side-of-google/ https://www.forbes.com/sites/jeanbaptiste/2019/07/19/confirmed-google-terminated-project-dragonfly-its-censored-chinese-search-engine/

36
37
38
70
Filipinki (szmer.info)
submitted 10 months ago by lemat_87@szmer.info to c/queer@szmer.info
 
 
39
40
 
 

cross-postowane z: https://lemmit.online/post/1823016

This is an automated archive made by the Lemmit Bot.

The original was posted on /r/polska by /u/kommie on 2024-01-04 10:30:49.

41
42
43
44
45
46
47
48
49
 
 
50
view more: ‹ prev next ›