[repost Legalna Aborcja] Ministerstwo Zdrowia kontynuuje zwyczaje polityków PiSu. Nie słucha głosu kobiet z doświadczeniem aborcji, tylko antyaborcyjnych terrorystów.
Wiceministra Zdrowia Urszula Demkow dała temu pokaz w wypowiedzi w Polsacie, gdzie powiedziała: „Dla mnie to jest ogromne trudne. Jako dla człowieka, lekarza, matki i ministra zdrowia. Może ta mama mogła podjąć taką decyzję, żeby to dziecko urodzić i oddać do adopcji.”
To słowa lekarki, wiceministry zdrowia. Słowa, które od lat sączy w głowy ruch antyaborcyjny. „Mogła oddać do adopcji” - to oznaka pogardy wobec kobiet. Pokazywanie, że kobiety robią aborcje, aby uciec od problemu - robiąca z kobiet egoistki. Anita wielokrotnie powtarzała w wywiadzie - zdecydowała się na aborcję, bo nie chciała, by Felek cierpiał. „Możemy oszczędzić Felkowi bólu, nie wydając go na świat” - powiedziała w wywiadzie dla Wyborczej Anita. „Miała mętlik w głowie. Przecież urodzi go wyłącznie z pobudek egoistycznych, skazując na życie w cierpieniu i bólu, w szpitalach i pod respiratorami. A co, gdy pewnego dnia ją zapyta: "mamo, dlaczego mi to zrobiłaś?". Czy państwo jej pomoże, gdy zostanie matką dziecka niezdolnego do samodzielnej egzystencji?" - dodała.
Prawicowe media szaleją, piętnują decyzję Anity. W tym samym czasie wiceministra ZDROWIA powiela ich narrację. „Progresywne” media milczą - nie chcąc prawdopodobnie zaszkodzić Trzaskowskiemu w wyborach. Lekarze milczą. Politycy i polityczki też. Prokuratura podległa pod @adbodnar wszyna śledztwo nie wobec lekarzy, którzy odmówili Anicie aborcji, a wobec Szpitala w Oleśnicy, gdzie to GWARANTOWANE i zgodne z prawem świadczenie medyczne zostało wykonane.
Dlaczego? Bo Polska jest pełna antyaborcyjnej stygmy. Jak wygląda rzeczywistość? Choć większość kobiet po aborcji czuję ulgę, obok niej pojawia się często poczucie straty. Kobiety zachowują na pamiątkę test ciążowy, tęsknią za ciążą. Felek miał pogrzeb, Anita odwiedza go. Życie jest bardziej skomplikowane niż ramy kościelnej ideologii antyaborcyjnej.
@aborcja #aborcja