this post was submitted on 05 Dec 2023
0 points (NaN% liked)
Anarchizm - Pod brukiem jest plaża!
246 readers
7 users here now
founded 4 years ago
MODERATORS
you are viewing a single comment's thread
view the rest of the comments
view the rest of the comments
Według mnie sprawa jest w dużym stopniu rozwiązana, strona pokrzywdzona nie była w stanie zdobyć sympatii reszty środowiska zatem obecny stan raczej będzie kontynuowany.
Sympatia albo jej brak nie powinny chyba w wolnościowym społeczeństwie przesądzać o sprawiedliwości? Chyba, że zastępujemy system sprawiedliwości podliczeniem reakcji na fejku i kto dostanie same wkurwione mordki idzie pod gilotynę.
Kto decyduje co jest sprawiedliwe, jeśli nie społeczność? Albo sprawiedliwość nie istnieje albo społeczność ją determinuje.
Tylko która społeczność? Jak określana/identyfikowana? Ewidentnie nie ma tu jednej. Nie ma legitymacji anarchistycznej, ciężko określać granice szerzej rozumianej społeczności ani nie jest ona jednorodna. Nie ma żadnych jasnych procesów decyzyjnych, ani nawet określonych sposobów komunikacji (może poza internetowymi oświadczeniami, od czego niektóre grupy celowo się wstrzymują), więc można mieć co najwyżej wyobrażenie jakie jej części co sądzą, często ciężko mieć konkretne informacje na jakiej podstawie.
Tu można wyróżnić trzy nurty; pełnego poparcia ekipy wyrzuconej z Syreny, pełnego poparcia ekipy która to zrobiła oraz braku pełnego poparcia dla którejkolwiek ze stron. W każdej z tych przegródek może być parę różnych społeczności/kolektywów/grup/osób nie zorganizowanych, w końcu sporo osób może należeć jednocześnie do różnych, czasami o sprzecznych postawach. Jeśli patrząc na to całościowo, ja widzę raczej chaos, afiliacje raczej przez kontakty towarzyskie albo przynależność grupową, niż jakkolwiek racjonalnie podejmowane decyzje. No i dość ewidentnie - obecny stan rzeczy niczego nie rozwiązuje, jak zauważa linkowany tekst - minęły 2 lata; z mojej perspektywy nie wygląda na to, żebyśmy jakkolwiek przybliżyli się do rozwiązania konfliktu w jakimkolwiek kierunku.
Najwidoczniej sprawa jest rozwiązana, inaczej osoby popierające ekipę z Syreny by jakoś się bezpośrednio zorganizowały w ramach protestu, na przykład zaczęłyby okupować wejście do Przychodni, by wymusić na nich przejście do jakiegoś procesu negocjowania rekompensaty za szkodę. Ot, klasyka anarchistycznej akcji bezpośredniej.
Chyba, że byłyby skutecznie zastraszone albo straumatyzowane. Takie rozwirozwiązanie przenosi odpowiedzialność za rozwiązanie konfliktu na "ofiarę"'